poniedziałek, 9 czerwca 2014

Dobrze zaplanowana nauka to podstawa!

Zbliża się egzamin.
No dobra.
Właściwie został ostatni dzień na naukę.
Dasz radę! Wystarczy dobrze ten dzień zaplanować i wszystkiego się nauczysz.

Koniecznie nastaw budzik na 7:00, żeby mieć więcej czasu na naukę. Nieważne, że jak rano zadzwoni, to go wyłączysz i pójdziesz dalej spać. W końcu liczą się chęci, nie?
Jak już wstaniesz o tej 12:00, to musisz zjeść śniadanie. W końcu to najważniejszy posiłek w ciągu dnia. Akurat masz ochotę na coś czego nie masz w lodówce? Nie szkodzi. Idź do sklepu. Tylko najpierw weź prysznic, zrób makijaż i ułóż włosy. Może to właśnie dziś w sklepie spotkasz tego jedynego?
Jak już wrócisz ze sklepu o 15:00 (zakładamy że nie ma żadnych super promocji w sklepach z ubraniami i kosmetykami) i zjesz obiad (na śniadanie już chyba za późno) koniecznie włącz komputer. Bo jak masz się uczyć bez Internetu? Przecież tam jest mnóstwo super ważnych informacji.
Oczywiście najpierw musisz wejść na facebooka i sprawdzić co tam się dzieje. Tylko na 5 minut. Oooo! Jaki słodki kotek!
Po godzinie jesteś zdenerwowana. Dziewczyna , której nie lubisz wstawiła zdjęcia z jakiejś super wycieczki. Nie martw się, ona przecież wcale nie jest od Ciebie ładniejsza, szczuplejsza, bogatsza i szczęśliwsza… No dobra, zjedz sobie coś dobrego na poprawę humoru. Tak, tabliczka czekolady będzie ok. Nie masz? Idź do sklepu. Świeże powietrze dobrze Ci zrobi.
Jak już wróciłaś to musisz się w końcu pouczyć. Niestety dopada Cię chandra… Na dworze taka ładna pogoda, a Ty musisz ślęczeć nad notatkami... Jak jest brzydka to też niedobrze, bo wolałabyś poleżeć i obejrzeć film. Zaraz, zaraz… Przecież film nie trwa długo, nie?
Jak już skończysz oglądać i stwierdzasz, że jest 21:00 zaczynasz się niepokoić. Teraz już serio siadasz do nauki. Po 10 minutach czytania notatek (oczywiście nie swoich) Twoje myśli zaczynają błądzić. A pamiętasz swoje przygody sprzed pięciu lat? Teraz jest idealny moment, aby je powspominać i pomyśleć co mogłaś wtedy zrobić inaczej.
O 22:00 stwierdzasz, że chyba musisz zarwać nockę. Ale spokojnie, przecież to nie pierwszy raz. No dobra, jeszcze nigdy Ci się to nie udało... Ale tym razem NA PEWNO będzie inaczej. Potrzebujesz jedynie kawy lub energetyków. Tego też nie masz? Leć do nocnego.
00:00. Od przyszłego semestru uczysz się na bieżąco.
01:00. Poddajesz się. Materiału jest za dużo / jest za trudny. I tak się nie nauczysz, więc po co się męczyć? A tak, to przynajmniej będziesz miała świeży i wypoczęty umysł. Przecież to bardzo ważne przy pisaniu egzaminów.
Idziesz spać licząc na cud. 

Post z okazji zbliżającej się sesji. A wy jak się uczycie/ uczyłyście? :)

15 komentarzy:

  1. Ahahahaha, jakbym widziała siebie przed egzaminami xD. Dzisiaj dokładnie (jutro egzamin) > pojechać na pocztę, do sklepu, pobuszować w Internecie, jedne zajęcia, trochę przejrzeć kartki, obiad, Internet... może nauka? Nie, jeszcze nie > blogi xD
    I w kółko. Jutro koniecznie muszę wstać o 8 i jeszcze coś powtórzyć :D. Sesja letnia daje mi trochę w kość ale trzeba się wziąć w garść i pozdawać wszystko w 1 terminie! Do roboty! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha niestety do nauki zabrać się ciężko :D Mam nadzieję jednak,że udało Ci się wstać wcześniej, powtórzyć i zdać ! :D

      Usuń
  2. Cha cha, przypominają się studenckie czasy :D chociaż nigdy sobie nie darowałam, jeżeli się choć trochę nie pouczyłam przed egzaminem, więc kończyło się na zarywaniu całej nocy przed TYM DNIEM.
    Jak dobrze, że to już minęło. Jestem za stara na sesję, wolę spać :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i żeby skończyć te studia to niestety trochę pouczyć się trzeba :D Ja mam nadzieję, że to moja ostatnia sesja i też już będę miała to z głowy :D

      Usuń
  3. Świetne:) Ja co prawda ostatni dzień przed egzaminem zwykle się uczyłam, ale zawsze byłam zła na siebie, że zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę i obiecywałam sobie, że to ostatni raz. A potem znów to samo:) Dobrze, że studia już za mną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też sobie powtarzam zawsze, że ostatni raz zostawiam coś na ostatnią chwilę, ale potem przed kolejnym egzaminem wydaję mi się, że mam jeszcze duuuużo czasu :D
      Zazdroszczę :)

      Usuń
  4. genialne! ja dopiero jestem w liceum, ale jutro miałam sprawdzian poprawiać...chyba pójdę zrobić sobie jakąś kolacje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. pamietam czas swoich studiow, egzamin z przedmiotu ktorego nie rozumie i nie naucze sie w ciagu 1 dnia ide i licze na cud. Udaje sie za spr dobrych ludzi i przychylnosci egzaminatora;) ale takie szczescie nie trwa wiecznie i warto sie naprawde czasem troche postarac wystarczy pare min w ciagu calego tyg i jestesmy w stanie cos tam opanowac;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, czasem szczęście zawodzi i trzeba się wtedy postarać i pouczyć :) najgorzej jednak jest się do tego zebrać ;)

      Usuń
  6. Przypominaja sie stare czasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaha, jakbym czytała o sobie :D choć ja studia mam dopiero przed sobą :)

    OdpowiedzUsuń