czwartek, 21 sierpnia 2014

Sylveco - lekki krem nagietkowy


Kiedyś pisałam, że moja skóra jest bardzo sucha i ciężko mi znaleźć odpowiedni krem nawilżający. Pisałam również, że po otrzymaniu od siostry próbki kremu nagietkowego Sylveco zaopatrzyłam się w pełnowymiarowy produkt. Myślę, że używam go już na tyle długo, że mogę wam napisać parę słów o nim i jego działaniu.


OD PRODUCENTA: Hipoalergiczny lekki krem nagietkowy jest przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery i zapewnia ochronę skóry podrażnionej. Zawiera ekstrakty z kory brzozy i nagietka lekarskiego o działaniu regenerującym, oczyszczającym i przyspieszającym odnowę naskórka. Naturalne oleje roślinne i masło karite odbudowują warstwę wodno-lipidową i w połączeniu z alantoiną zapewniają skórze szybkie ukojenie. Ekstrakt z aloesu przywraca właściwy poziom nawilżenia, natomiast dodatek witaminy E zabezpiecza skórę przed negatywnym wpływem środowiska. Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej, zawierający saponiny, ułatwia wnikanie składników aktywnych głębiej do skóry. Krem może być stosowany pod makijaż oraz na okolice przemęczonych oczu.
WSKAZANIA: Do pielęgnacji skóry łuszczącej się, skłonnej do infekcji, zaczerwienionej, podrażnionej, zanieczyszczonej, szorstkiej, w przypadku trądziku pospolitego, trądziku różowatego, po przebytych oparzeniach i odmrożeniach.


ODE MNIE:
Krem Sylveco znajduje się w bardzo poręcznym opakowaniu z pompką, co pozwala na jego wygodną aplikację. Opakowanie zawiera 50 ml produktu i kosztuje niecałe 30 zł.
U mnie krem sprawdził się naprawdę super. Ma lekką, przyjemną konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawiając na skórze uczucia lepkości. Bardzo dobrze nawilża, eliminując nieprzyjemne uczucie ściągniętej skóry, a także daje przyjemny efekt chłodzenia i łagodzi podrażnioną opalaniem czy trądzikiem skórę. Dodatkowo sprawia, że krostki szybciej się goją i bledną. Nie zauważyłam, żeby wpływał na trwałość makijażu. Początkowo nie przypadł mi do gustu zapach tego kremu – nie jestem fanką roślinnych, naturalnych zapachów. W próbce był on bardzo intensywny, jednak w pełnowymiarowym kremie był już znacznie delikatniejszy i bardzo szybko się do niego przyzwyczaiłam. Uważam, że jest to naprawdę bardzo dobry krem w przystępnej cenie, idealny dla osób z podrażnioną skórą.

15 komentarzy:

  1. Nigdy go nie miałam ale bardzo podoba mi się pakowanie w jakim się znajduje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię roślinne zapachy, ale nie przepadam za nagietkowym... kwestia osobistych odczuć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także nie przepadam za roślinnymi zapachami w kosmetykach.
    Dobrze, że jesteś zadowolona z działania tego kremu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No cenowo wychodzi całkiem ok :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię opakowania air-less:) Kosmetyki naturalne mają specyficzne zapachy, które początkowo wydają się mało przyjemne (zwłaszcza, że jesteśmy przyzwyczajeni do sztucznie ulepszanych zapachów), ale z czasem człowiek się przyzwyczaja i może je nawet polubić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię takie opakowania, są bardzo wygodne :) a do zapachu przyzwyczaiłam się ale nie powiedziałabym, że go polubiłam :) Z pewnością dalej wolę te sztucznie ulepszane :D

      Usuń
  6. Nie spotkałam się jeszcze z tą firmą, po opisie wydaje się idealny do mojej skóry, chyba go wypróbuje..(:

    OdpowiedzUsuń
  7. Marki nie znam ale przyznaje, zaciekawilas mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawia mnie to jak może pachnieć krem nagietkowy. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić.
    Poza tym widzę, że ten krem by mi się nie przydał nie jest podporządkowany pod moją cerę.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym miała problem z wyobrażeniem sobie tego :)

      Usuń
  9. Ale fajnie, że mogłam przeczytać u Ciebie tę recenzję. Dzisiaj dostałam jego próbkę mam nadzieję, że u mnie też tak obiecująco się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję :) Koniecznie daj znać! :)

      Usuń
  10. ja się zastanawiam, czy kupić tę wersję, czy brzozową. na decyzję mam jeszcze czas, bo na razie zużywam zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja decydowałam po próbkach i wersja brzozowa mi akurat nie podpasowała, ale to już zależy od cery :)

      Usuń